~The world of Hetalia~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Forum RPG poświęcone Hetalii
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 "Il buon caffe e' un esempio che il Dio esiste~" - Włochy Północne

Go down 
AutorWiadomość
Włochy Północne
Admin
Włochy Północne


Liczba postów : 33
Age : 163
Skąd : Wenecja

"Il buon caffe e' un esempio che il Dio esiste~" - Włochy Północne Empty
PisanieTemat: "Il buon caffe e' un esempio che il Dio esiste~" - Włochy Północne   "Il buon caffe e' un esempio che il Dio esiste~" - Włochy Północne EmptyCzw Cze 30, 2016 7:39 am

"Il buon caffe e' un esempio che il Dio esiste~" - Włochy Północne Emblem10
~Kraj/region/wyspa/etc.~
Włochy Północne/Włochy Weneckie (Albo po prostu Italia)

~Imię i nazwisko~
Feliciano Vargas

~Data urodzenia i wiek~
Przyjmuje się, że jest to 17.03.1861 rok, jednak jako "Italia" państwo to istnieje już od II wieku p. n. e. , większość historyków przyjmuje jednak za początek państwa włoskiego symboliczną datę roku tysięcznego (1000 r.)
20 lat

~Wygląd zewnętrzny~

Feliciano nie należy do zbyt wysokich, bo mierzy zaledwie 172cm. Jest szczupły i drobno zbudowany. Wygląda przy tym na dość delikatnego i sprawia wrażenie osoby, której lepiej nie tykać, bo nawet lekkie draśnięcie może go zaboleć. Tak też jest. Nie jest on zbyt umięśniony, ani też nie sprawia wrażenia jakby owych mięśni nie posiadał. Jest słabo zbudowany, dlatego, że praktycznie nie poddaje się większemu wysiłkowi fizycznemu, twierdząc przy tym uparcie, że woli sjestę.
Italia ma śniadą cerę, w końcu jest Latynosem. Na kark lekko opadają mu rudo-kasztanowe włosy sięgające nie dalej niż do połowy szyi. Są one wiecznie rozczochrane, a po ich lewej stronie wystaje charakterystyczny loczek. Spod grzywki wyglądają wiecznie przymrużone w uśmiechu oczy. Są one pełne empatii i zdradzają zadowolenie z życia. Innym personifikacjom może wydawać się, że Włoch ma je ciągle zamknięte, ale nic bardziej mylnego. Jego tęczówki są w kolorze miodowego brązu, ale widać je tylko wtedy, gdy szeroko otworzy oczy, a dzieje się to tylko wtedy, kiedy czegoś się przestraszy, czymś zafascynuje, albo coś go ucieszy. Uśmiech zdradzają nie tylko jego oczy, ale także maluje się on na drobnych ustach. Nos także ma drobny i lekko zadarty. Feliciano ma w sobie bardzo dużo tego, co nazywają urokiem osobistym. Ba! Ma go aż w nadmiarze. Często wykorzystuje tę cechę do uwodzenia dziewcząt.
Kolejna rzecz: ubiór. Grzechem byłoby nie wspomnieć o tym, że Włoch ma bardzo silne poczucie dobrego smaku w tych kwestiach. Jako hobby projektuje w końcu ubrania. Wyróżnia się świetnym gustem. Ubiera się elegancko i szykownie, nie można odmówić mu tego, że jak to się mówi "ma styl". Na temat jego garderoby, tego co lubi nosić, a czego nie lubi, można by napisać odrębny esej na kilkanaście stron. Zazwyczaj nosi jednak mundur, gdyż jest on nie tylko elegancki, ale przede wszystkim wygodny. Składa się z błękitnych spodni, których nogawki są rozszerzane na górze oraz z marynarki w tym samym kolorze. Do tego zakłada skórzany, czarny pasek ze srebrną sprzączką. Pod marynarkę zakłada czarną, mundurową koszulę z pagonami i kieszeniami na piersi, a pod szyją wiąże jasnoniebieski krawat. Do tego wszystkiego nosi sznurowane, brązowe oficerki z białymi cholewkami, które sięgają prawie do kolan.
O czym jeszcze warto tu wspomnieć? Italia nie wstydzi się swojego ciała i często je eksponuje. Nie zwraca przy tym uwagi na to, że kogoś może to peszyć, czy sprawiać, że inne personifikacje czują się niekomfortowo. Lubi sypiać nago, chociaż nie zawsze to robi. W rzeczywistości jego zachowanie jest bardziej niewinne niż się może zdawać.

~Opis Charakteru~

A gdyby tak spróbować zamknąć osobowość włoskiej personifikacji w kilku zdaniach? Czy byłoby to w ogóle możliwe? Raczej nie... Osobowość Feliciano jest zbyt barwna i zawiła, by tak po prostu streścić ją w tych paru słowach. Tak więc, co właściwie możemy powiedzieć o tym młodzieńcu uwielbiającym pastę i pizzę? Skoro już przy jedzeniu jesteśmy, zacznijmy od tego, że Italia kocha gotować i wychodzi mu to naprawdę dobrze, żeby nie powiedzieć "znakomicie". Potrawy, które przyrządza nie tylko nieziemsko smakują, ale także dobrze wyglądają, ponieważ Włoch wychodzi z założenia, że jedzenie smakuje lepiej, kiedy tak jest. Przywiązuje ogromną wagę do szczegółów, doboru kolorów i tak dalej. (Pizza Margherita nie bez powodu ma barwy zielone (bazylia), białe (ser mozzarella) i czerwone (pomidor) - są to kolory flagi Włoch, a potrwa ta została pierwszy raz przyrządzona dla królowej Włoch, o imieniu Margherita (stąd jej nazwa), która chciała spróbować jedzenia, które je "prosty lud" - inna sprawa, że przyrządzono ją na południu kraju - Feliciano także ją lubi). Ogólnie rzecz biorąc, Feliciano jest bardzo uzdolniony. Uwielbia malować, co również świetnie mu idzie, a także rzeźbić i projektować (na przykład ubrania). W dodatku ma niesamowitą zdolność oczarowywania swoją osobą otoczenia. Jest lubiany, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że nie da się nie lubić kogoś takiego jak on. Włoch jest optymistycznie nastawiony do otaczającej go rzeczywistości - i nie ma tu znaczenia, jak szara wydawałaby się ona innym personifikacjom - zawsze uda mu się znaleźć w niej jakieś plusy, czy chociażby promyczek nadziei. Jest bardzo energiczny i żywiołowy - mówi szybko i głośno, żywo przy tym gestykulując, co pomaga mu wyrazić emocje w stu procentach i nieraz ułatwia zrozumienie tego co ma do przekazania. Do tego wszystkiego łatwo nawiązuje kontakt z nowo poznanymi ludźmi. Szczególnie lubi rozmawiać z dziewczętami - często z nimi flirtuje i łatwo je w sobie rozkochuje - o Włochach mówi się, że są idealnymi kochankami. Jest przy tym kochliwy i wierny. Jeśli chodzi o rodzinę, miłość i przyjaźń skłonny jest do najwyższych ofiar, chociaż na polu bitwy jest bezużyteczny i bardzo się boi, ale o tym w swoim czasie. Tak więc... Rodzina. Jest ona dla niego bardzo ważna, jeśli nie najważniejsza. We Włoszech bardzo ważne są, na przykład, wspólne posiłki - to czas, który można spożytkować na rozmowę i po prostu bycie ze sobą. Można też powiedzieć tutaj o sposobie w jaki Włosi jedzą. Robią to dość wolno, dlatego, że delektują się jedzeniem i przede wszystkim rozmową z osobami, z którymi obecnie przesiadują. To samo tyczy się picia kawy, co jest niemalże "rytuałem". Żaden Włoch nie usiądzie w kawiarni, żeby się napić. On woli postać przy barze - z dwóch powodów. Po pierwsze, gdyby usiadł zapłaciłby dwa razy tyle za trunek i zaserwowanie go przez kelnera, a po drugie przy barze znajdzie się większe grono chętne do rozmowy. Tu wszyscy się znają, mają gdzieś jakiegoś wujka, ciocię, czy kuzynkę - nawet jeśli to piąta woda po kisielu. Wypicie małej filiżanki espresso nie zajmie dłużej niż pięć minut, ale zawsze miło jest spędzić chwilę na pogawędce ze starymi znajomymi, czy też tymi, których świeżo się poznało. Mało tego - jeśli chodzi o kawę - twierdzi, że "il buon caffe e' un esempio, che il Dio esiste", co oznacza nic innego jak to, że "Dobra kawa to dowód na istnienie Boga".
Tutaj nasuwa się kolejny wniosek. Kiedy Feliciano mówi, że coś jest boskie, to właśnie to ma na myśli - dosłownie.
Z rodziną są w bardzo dobrych relacjach i darzą się nawzajem szacunkiem - szczególnie ważni są tu padre e madre (ojciec i matka). Co jest ciekawe Włosi bardzo długo mieszkają w domach u swoich matek, bo są do nich bardzo przywiązani. Wychodzą z założenia, że "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej".  Włoch zabrany z domu będzie tęsknił za swoją famiglią, a co za tym idzie stanie się jeszcze bardziej marudny, niż wtedy, kiedy zwyczajnie marudzi z nudy.
Feliciano bardzo łatwo się emocjonuje. Wystarczy jakiś drobiazg, by się ucieszył, czy wręcz przeciwnie. Jest bardzo wrażliwy i łatwo wpada w panikę. Niektórzy mówią o nim, że jest tchórzem, ale to nie do końca prawda, bo czasem gdzieś w jego włoskim serduszku odzywa się to, co nazywamy odwagą. Nie jest to co prawda częste zjawisko, ale jednak da się je zaobserwować. To wszystko nie zmienia jednak faktu, że łatwo go przestraszyć, albo doprowadzić do płaczu - jest bardzo uczuciowy. Płacz ten może być spowodowany zarówno strachem, jak i szczęściem, paniką, wzruszeniem, czy też czymkolwiek innym. Praktycznie wszystkim się przejmuje. Mówią, że za dużo myśli chodzi mu po głowie i często dopatruje się w swoich relacjach z innymi rzeczy, których tam nie ma. Panicznie boi się samotności, bo jest bardzo towarzyski. Nie byłby w stanie żyć bez innych ludzi, nie wspominając już o przyjaciołach, którzy stanowią bardzo ważną część jego życia, a także wartości, jakimi się kieruje. Mówi się, że ma skłonność do przesady i wyolbrzymiania faktów. Nie robi tego jednak do końca świadomie, chociaż czasem zdarza mu się na tym złapać i jest mu trochę głupio.
Przy Feliciano nie da się nudzić. Jest sympatyczny i kreatywny. Kiedy już kogoś polubi, nie da mu spokoju i wejdzie mu na głowę. Przyczepi się jak rzep do psiego ogona i nic nie da tłumaczenie mu, że ma się go dość. Nie jest to najlepsza cecha, ale nikt nie powiedział, że jest idealny, czyż nie? A skoro już przy wadach jesteśmy... Italia bywa leniwy i marudny. O ile tę pierwszą cechę da się uzasadnić, druga po prostu jest. Często narzeka, a jak już nie ma na co narzekać, mimo swojego optymizmu jest w stanie znaleźć powód, żeby pomarudzić, a to, że jest głodny, a to, że czegoś się boi. Narzekanie jest prawdopodobnie wynikiem nudy, bo kiedy nie ma już innego zajęcia, pozostaje tylko marudzenie. Kolejny punkt: lenistwo. Inne personifikacje często nie biorą pod uwagę, że istnieje coś takiego jak sjesta i mylnie określają ją mianem właśnie owego "lenistwa". Nic bardziej mylnego. Feliciano uważa, że sjesta to czas konieczny dla odpoczynku organizmu. I ma rację! Lubi też spać i często ucina sobie drzemkę w ciągu dnia.
Warto też nadmienić, że wierzy w Boga i jest przy tym bardzo religijny. Często modli się, kiedy się boi, jednak nie mówi o tym głośno, ani nikogo nie nawraca. Pokłada jednak dużą ufność w słowach Biblii i religii, którą wyznaje, dlatego też skłonny jest do wiary w cuda i rzeczy niemożliwe, czy raczej nadprzyrodzone. Dodać można także, że jego wiara nie przeszkadza mu w byciu przesądnym. Nie ma mowy, żeby wyszedł z domu kiedy 17-sty dzień miesiąca wypada we wtorek. Jeśli czarny kot przebiegnie mu drogę, woli zawrócić niż pójść dalej. Zdecydowanie - przesądy odgrywają sporą rolę w jego egzystencji.
Włochy jest kiepskim strategiem, co nie jest jednak dużą przeszkodą w "zabawie" w wojnę. Można powiedzieć, że jego znajomość teorii taktycznej jest bardzo niska i często na polu bitwy podejmuje błędne decyzje, które są katastrofalne w skutkach dla jego wojsk. Jest na tyle pewny siebie i ufny, że często nie zwraca uwagi na zagrożenie jakie może go spotkać. Nie można mu jednak odmówić spostrzegawczości, która z kolei bywa przydatna. Wspomniana wcześniej pewność siebie i to, że Włochowi zdarza się przecenić własne możliwości, często jest powodem tego, że Feliciano porywa się z motyką na słońce i tym samym kończy jako ten poszkodowany i przegrany, choć zdawało mu się, że osiągnie sukces. Często zdarza się, że Włoch faktycznie chce walczyć, ale kiedy już przychodzi co do czego bierze nogi za pas. Co jak co, ale uciekać umie bardzo szybko do momentu, w którym nie rozwiąże mu się sznurówka. O ile Italii brak kondycji fizycznej i jest dość słaby, to akurat ta czynność wychodzi mu świetnie, mimo że normalnie biegać nie potrafi i szybko się męczy.
Mimo wszystko sport lubi - zwłaszcza piłkę nożną. Uwielbia zarówno w nią grać, jak i patrzeć kiedy inni to robią. Jednak jego zainteresowanie nie obejmuje jedynie owej dyscypliny. Warto tu wspomnieć o Palio - są to zawody organizowane w Sienie. Palio organizowane jest co roku i polega na tym, że z każdej dzielnicy Sieny wybiera się przedstawiciela, który później konno ściga się z innymi uczestnikami. Jest to emocjonujące wydarzenie, które Feliciano wręcz uwielbia.
Uogólniając - Włoch jest osobą, która lubi konkurencję sportową. Jeśli chodzi o wyścigi woli być ostatni, niż zająć drugie miejsce. Zdecydowanie - drugi stopień na podium byłby dla niego chyba największą hańbą - nawet większą niż przegrana w tych właśnie zawodach.
Wracając jeszcze do włoskiego zachowania na polu bitwy... Można by tu rozpisywać się dość długo. Italia, owszem, może i jest świetnym przyjacielem, ale jako sojusznik kiepsko się sprawdza. Bardzo łatwo zmusić go do kapitulacji, co często zresztą robi z własnej woli. Posiada niesamowity dar tworzenia białych flag ze wszystkiego co ma pod ręką - nie brak mu tutaj kreatywności (podobnie jak w sztuce). Jest twórczy i pomysłowy. Kieruje się własnymi ideami i żyje trochę w innym świecie. Ale jego charakter na tym się nie kończy. Ma też inną stronę, z której nie jest dumny. Mimo iż naprawdę bardzo stara się by tak nie robić, bywa skłonny do zdrady sojusznika, zwłaszcza kiedy w grę wchodzi jego życie. W jego obronie jest w stanie zrobić wszystko. Wyśpiewa każdy sekret - zarówno swój, jak i swojego sprzymierzeńca. Ale to nie tak, że jest egoistą, o nie... Jeśli zagrożeni są ludzie, których kocha - nieważne, czy są to przyjaciele, czy członkowie jego rodziny - jest w stanie zrobić wszystko, by ich chronić. Można powiedzieć, że jego osobowość jest pełna sprzeczności, ale czy nie każdy z nas takie sprzeczności w sobie posiada?
Należy pamiętać, że Feliciano nie powinno powierzać się odpowiedzialnych zadań, bo jest na tyle roztrzepany, że albo zapomni o tym, że miał coś zrobić, albo po prostu będzie to odkładał tak długo, aż w końcu o tym albo zapomni, albo zrobi to byle jak. Nie należy więc do tych odpowiedzialnych. Często bywa rozkojarzony i buja w obłokach. Jest niepoprawnym marzycielem i romantykiem. Nigdy nigdzie mu się nie spieszy, a poproszony o wstanie z łóżka, bo ma jeszcze pół godziny do wyjścia, odpowiada: "spokojnie mamy czas". Jest niepunktualny i często się spóźnia, ale to wynika bardziej z tego, że nie odczuwa upływu minut, godzin, dni, miesięcy, czy też lat. Uwielbia przekładać obowiązki na później. Ważniejszy jest dla niego odpoczynek. Można odnieść wrażenie, że jego filozofia życiowa zamknięta jest w zdaniu "Co możesz zrobić jutro, zrób pojutrze - będziesz mieć dwa dni wolnego".
A skoro przy filozofii życiowej jesteśmy... We Włoszech istnieje coś takiego jak "bella figura". Chodzi o to, że wszystko musi być piękne. Piękno spotyka się na każdym kroku. Bella figura reprezentują policjanci nosząc oficerki, w których nie dość, że trudno jest kogoś ścigać, to jeszcze ciężko jest wytrzymać w czterdziestostopniowym upale, kelner, zgrabnie nalewający wino do kieliszka, bella ragazza poprawiając wdzięcznym gestem kosmyk włosów, który opadł jej na twarz, kucharz przyrządzając danie. Feliciano kocha wszystko co "piękne". Odgrywa to w jego życiu ogromną rolę. "Bella figura" nie jest czymś co trzeba prezentować tylko chwilę. Ją prezentuje się cały czas. Włoch jest w stanie wybaczyć dwu-godzinne spóźnienie, ale nie to, że coś nie jest piękne.
Feliciano cechuje ogromna kultura osobista. Kiedy mówi używa eufemizmów i formułuje wypowiedzi w taki sposób, żeby nimi nikogo nie urazić. Bywa, że brak mu asertywności. W takich momentach stosuje tak zwane "rzymskie rozwiązania", albo po prostu ulega presji. Wracając do pierwszej z wymienionych wyżej opcji, polega ona na tym, że nie powie Ci wprost, że nie może się z Tobą spotkać. Prędzej możesz spodziewać się jakiegoś usprawiedliwienia, czy wymówki  rodzaju: "wiesz... jestem bardzo zajęty... Muszę przygotowywać rodzinny obiad i do tego ktoś musi pilnować rodzeństwa.", albo "Jasne! Chętnie się z Tobą zobaczę za dwadzieścia minut." - wtedy zdarza się, że nie przychodzi na umówione spotkanie. "Soluzione romana" polega na tym, że rozwiązuje się kłopotliwą sytuacje poprzez jej uniknięcie. W tym wypadku nie pojawienie się na spotkaniu, albo wymyślenie na tyle kreatywnej wymówki, która nie urazi drugiej osoby. Naprawdę bardzo się stara być uprzejmy. Nie chce nikogo urazić swoim zachowaniem, nie potrzebne mu robienie sobie w innych personifikacjach wrogów.
Jednak bywa także bardzo spontaniczny. Zdarza się, że wpadnie na jakiś pomysł i natychmiast musi go zrealizować - nie byłby sobą, gdyby tego nie zrobił. Potrafi wymyślić wyjazd na drugi koniec swojego kraju tylko po to, by zjeść pizzę w Neapolu, albo przytulić swojego brata. Wypady tego rodzaju są możliwe dzięki jego niesamowitej zdolności mobilizacji. Kiedy odkłada się wszystko na ostatnią chwilę (a miało się na zrobienie tego 3 miesiące), trzeba mieć jej w sobie bardzo dużo, żeby wyrobić się z tym w dwa dni - a Feliciano nie ma z tym żadnych problemów.
Dla Włocha liczy się tu i teraz. Nie wybiega myślami za daleko wprzód... Inaczej jest z przeszłością. Jest osobą pełną sentymentów i uwielbia wspominać. Nieważne czy są to te dobre, czy złe wspomnienia... Czasami otwiera album i przegląda stare fotografie uśmiechając się sam do siebie, albo też roniąc łzy nad starymi zdjęciami.
Czy zostało coś jeszcze do dodania? Owszem. Całe mnóstwo faktów. Jak na przykład to, że Włoch uwielbia samochody (mimo to nie ma nic przeciwko jeździe na swoim dwudziestoletnim skuterze, który bardzo ułatwia mu dostanie się tam gdzie tylko chce, zwłaszcza w godzinach, kiedy drogi są najbardziej zakorkowane). Ale wracając do aut. Według niego są tak cenne jak dzieła sztuki. Po jednym z policyjnych lamborghini, które to uległo wypadkowi (nikomu nic się nie stało, ale samochód nadawał się już tylko do kasacji), płakał tak bardzo jakby zniszczeniu uległo co najmniej pół fresków Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej.
Ale z drugiej strony... Co się dziwić. Włosi uważają, że stosowanie się do zasad nie ma sensu. Każde prawo podlega tu dyskusji. Istnieją dwa rodzaje czerwonego światła: oba są do negocjacji. Jest światło czerwone o siódmej rano, kiedy dookoła nie widać żadnego pieszego - wtedy można spokojnie je przejechać. Ale jest też tak zwane "rosso pieno", czyli ostry zakaz, który to mimo wszystko stanowi bardziej sugestię niż nakaz zatrzymania się (przynajmniej wtedy, kiedy znikąd nie nadjeżdża żaden samochód, ani nikt nie chce przejść przez skrzyżowanie. Feliciano uwielbia szybkie samochody, kręte i równe drogi oraz prędkość. Może to trochę ryzykowne, ale takie ryzyko podejmować lubi. Uważa, że dobry kierowca, to taki, który z jednego miejsca do drugiego dostanie się z zawrotną prędkością.
Jak było nadmienione wyżej - we Włoszech wszystko (włączając w to prawo) jest względne i może podlegać dyskusji. Ale wbrew pozorom Włosi, niektórych przepisów przestrzegają. Takim przykładem jest na przykład zakaz palenia w miejscach publicznych, który w domu Feliciano przyjął się błyskawicznie i bez żadnych problemów. (Dla jasności powiedzieć należy, że sam Feliciano nie pali.)
Włosi są otwarci na nowości, ale nie rezygnują przy tym z tego co tradycyjne. Umieją podtrzymywać tradycje, które od lat są w ich rodzinach, ale jednocześnie witają nowoczesność z otwartymi ramionami. Przykładem są telefony komórkowe. Feliciano jest absolutnie uzależniony od swojej Nokii, a właściwie to nie od samej komórki, a od pisania z przyjaciółmi smsów, czy ciągłego dzwonienia do nich.
We Włoszech nie przyjęły się jednak zakupy przez internet. Feliciano za nimi nie przepada i ma ku temu więcej niż jeden powód. Po pierwsze: a co jeśli to co kupi nie dotrze? po drugie: Woli wyjść i osobiści dotknąć tego co zamierza kupić. Po trzecie: woli centra handlowe. Miejsca w rodzaju tych wspomnianych wcześniej przypominają mu trochę włoskie place, w których skupia się życie towarzyskie, będące przecież integralną częścią jego egzystencji. Zawsze można spotkać tam kogoś znajomego, kogo nie widziało się całe wieki, a chciałoby się porozmawiać. Poza tym wyjście z domu równe jest szansie nawiązania nowych przyjaźni, a to Feliciano lubi. Fascynują go inni ludzie, szczerze interesuje się rozmową z nimi i tym jacy są, jak żyją, czym się zajmują. Sam jest przecież niemożliwie gadatliwy, co działa raczej na plus i sprzyja jego towarzyskiej naturze.

~Relacje z innymi~

-Włochy Południowe- Od razu zaznaczyć należy, że Włochy Południowe (Romano) jest bratem Feliciano. Jak wiadomo, we Włoszech rodzina jest bardzo ważna. Oboje są ze sobą bardzo zżyci i do siebie przywiązani. Wiadomo - zdarzają im się braterskie sprzeczki, ale to naturalna kolej rzeczy - w końcu są rodzeństwem. Zarówno Północ jak i Południe dążyła do zjednoczenia Włoch i udało im się to 17 marca 1861 roku, który teraz uznawany jest za symboliczną datę ich narodzin, którą w rzeczywistości jednak nie jest. Romano jest trochę starszy od Feliciano. Do tego różnią się charakterem. Wydaje się, że dla Włoch Południowych mafia stała się czymś w rodzaju rodziny. Romano, owszem, jest wrażliwy, ale nie widać tego tak od razu. Bywa niemiły i opryskliwy dla otoczenia, nie wyłączając tu jego młodszego brata. Jednak starają się wzajemnie wspierać i są dla siebie nawzajem bardzo ważni. Romano zawsze może liczyć na wsparcie ze strony Italii, niezależnie od sytuacji, czy stanu zdrowia Feliciano.

-Rzym (współczesny)- Jest dla Feliciano prawie jak ojciec. Właściwie to uważa on go za kogoś tego pokroju. Darzy Rzym ogromnym szacunkiem, a także go podziwia za wszystko co robi. Jest dla niego bardzo ważny i jego zdanie bardzo się dla niego liczy. Można powiedzieć, że ma na Feliciano duży wpływ. Jest kimś w rodzaju autorytetu (sposób w jaki Italia patrzy na Rzym, ma też związek z jego wiekiem, gdyż ten jest od niego o wiele starszy, co budzi spory respekt).

-Watykan- Co właściwie można powiedzieć o Państwie Kościelnym? Był moment, w którym ich stosunki były nieco napięte. Kiedyś chciał włączyć Watykan do swoich terenów, jednak nie udało się to, co zaowocowało niechęcią Watykanu skierowaną w kierunku obu włoskich braci (zarówno Romano, jak i Feliciano). Jednak Italii udało się na powrót "wkupić" w łaski Watykanu. Państwo to zawdzięcza Włochom swoją suwerenność i to, że istnieje na mapie jako niezależne. Ich relacje są dobre. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że Watykan lepiej dogaduje się z Północą niż z Południem.

-Niemcy- Właściwie trudno opisać te relacje - niegdyś przyjaciele idący ramię w ramię, a teraz? Feliciano czuje, że Niemcy traktuje go z góry - ocenia go tylko przez pryzmat stereotypów. Można też powiedzieć, że Włoch trochę się go boi. Właściwie od powstania Osi Rzym-Berlin są sobie bliscy, jednak nie jest to typowa przyjaźń. Potrafią się ze sobą pokłócić, ale równie dobrze potrafią się dogadać. Na początku II WŚ byli ze sobą dość blisko, ale sytuacja ta, wraz z biegiem czasu, uległa stopniowej zmianie, chociażby po masakrze na Kefalonii. Właściwie to Włochy ciągle pamięta co się tam wydarzyło, to właśnie jest powodem, dla którego Niemiec trochę go przeraża. Należy też przypomnieć, że oboje mają przeciwne sobie charaktery i często ich światopogląd się różni (pomijamy tu kwestie faszyzmu podczas II WŚ, bo jeśli o to chodzi to się ze sobą zgadzali - można dodać, że Mussolini w przeciwieństwie do Hitlera, z początku,  nie miał nic do Żydów, wręcz przeciwnie - przez jakiś czas był nawet związany z Żydówką, a Żydzi należeli do partii faszystowskich.) W czasach faszyzmu Italia podziwiał swojego sojusznika i był w niego zapatrzony. Kiedy sytuacja na wojnie zaczęła ulegać zmianie Włoch popadł w stopniowe uzależnienie od Niemiec.
Ale jak jest teraz? Ciężko właściwie powiedzieć. Lubią się, ale na większość tematów ich zdanie się różni.

-Japonia- Relacje między Japonią, a Włochami widoczne stają się dopiero po podpisaniu tak zwanego Paktu Trzech. Zobowiązywał on do wzajemnej pomocy Niemcy, Włochy i Japonię, a później także inne państwa, które przystąpiły do niego i podpisały dokument. Japonia należał do Państw Osi, więc automatycznie stał się sojusznikiem Italii. Feliciano traktuje go jak dobrego kolegę, jednak na dłuższą metę może być męczący dla cichego Japonii.

-Francja- Ciężko właściwie streścić to wszystko co zaistniało między Francisem, a Feliciano, bo bywało naprawdę różnie. Dość często zdarzały im się kłótnie, dotyczące głównie wpływów na terenie Afryki, jednak w końcu udało im się dojść do porozumienia, co zaowocowało tym, że Italia stanął po stronie Francji podczas I Wojny Światowej. Jednak nic nie trwa wiecznie. Stare konflikty odżyły, a główną ich przyczyną była chęć dominacji (głównie na terenie Afryki). Kolonializm przyczynił się do licznych sporów między tymi państwami. Podczas II WŚ często "zgrzytało" między tymi personifikacjami.

-Anglia- Krótko mówiąc, Italia nie lubił Arthura. Zaraz... "Nie lubił"? On go nie cierpiał, a można nawet powiedzieć, że nie tyle co "nie cierpiał", a się go bał. Zawsze starał się obierać stronę przeciwną, niż Anglia. Między innymi dlatego podczas I WŚ obrał stronę Francji - bo był on przeciwnikiem Arthura. Podczas II WŚ, Feliciano starał się z nim trochę dogadać, jednak ciągłe intrygi i konflikty związane z koloniami i imperializmem na to nie pozwoliły. W efekcie Włoch wrócił do unikania Anglii i ograniczył kontakty do minimum w obawie przed tą personifikacją. A jak jest teraz? Włochy odwiedza Anglię w jego domu. Nie czuje przed nim strachu, tak jak było to kiedyś. Ciągle zapomina jednak, że odwiedzając Brytyjczyka nie jedzie na Alaskę. Potrafi zabrać masę zimowych ubrań, bo wydaje mu się, że na wyspie panuje mróz!
ciekawostka: Włoskie restauracje w Anglii mają niewiele wspólnego z kuchnią Italii. Włosi często są tam tylko na zmywakach, a Anglicy, o zgrozo, gotują!

-Ameryka- Nigdy nie wybaczy mu, że kiedyś zamówił Cappuccino o 23-ciej... NIGDY! Uważa go z tego powodu za nieucywilizowanego. Ale... HEJ! Czy przypadkiem nie lubi odwiedzać Alfreda w jego domu? Owszem, lubi. Ogólnie rzecz biorąc Włoch często wybiera kraje anglojęzyczne jako miejsce wypoczynkowe.

-Kanada-Podobnie jak wyżej (bez epizodu z cappucino).

-Turcja- Jakie są właściwie relacje Turcji i Włoch? Można śmiało stwierdzić, że za dobre to one nigdy nie były. Italia co prawda nie chowa do niego urazy, ale nie za bardzo go lubi, dlatego, że źle traktował jego obywateli. Był to powód, dla którego postanowił wypowiedzieć Turkowi wojnę. Można tu mówić o sukcesie Feliciano, bo wojnę zwyciężył. Sam zaproponował pokój, widząc, że Turcja jest już wyniszczony wojnami, które prowadził w tym samym czasie, kiedy walczył z Włochem. W wyniku wygranej wojny z Turcją zdobył Libię, którą później skolonizował.

-Albania- Był czas, że zaczęła popadać stopniowo w uzależnienie od Włoch, aż w końcu całkowicie się w tym zatraciła. W końcu Feliciano uczynił ją włoskim protektorem, a później jego ówczesny szef przejął nad nią władzę.

-Austria- Od czego powinno się tu zacząć? Między Italią a Austrią zdarzyło się parę zgrzytów, głównie związanych z terenami włoskimi zagarniętymi przez tego drugiego. Feliciano nie darzy go specjalną sympatią, ale z drugiej strony, czy można mu się dziwić? Kiedyś Włochy był praktycznie pod jego władzą, a przynajmniej w pewnym stopniu. Mowa tu o Trydencie, a także o Wenecji (odzyskanej przy pomocy Prus, podczas wojny prusko-austriackiej). Przez jakiś czas, zarówno Austria, jak i Włochy znajdowali się w tym samym "obozie", jako sojusznicy, jednak patrzyli na siebie podejrzliwie. W końcu jednak sojusz ten został przerwany i Italia wypowiedział Austrii wojnę (miało to miejsce podczas I WŚ), gdyż ten stanął po stronie Anglii (podczas tego konfliktu Italia stanął po stronie Francji głównie z tego powodu). W obecnej chwili, nie żywi urazy do Austrii. Pozostaje mu on raczej obojętny, chociaż talentu muzycznego mu czasem trochę zazdrości.

-Węgry- Podczas II Wojny Światowej znajdowała się po tej samej stronie konfliktu co Italia. Również trzymała stronę III Rzeszy. Włochy trochę pomógł jej w odzyskaniu Siedmiogrodu. Lubi Węgierkę i uważa ją za osobę sympatyczną.

-Etiopia- Feliciano kiedyś ją podbił, ale podczas konfliktu z Wielką Brytanią odzyskała ona swoją niepodległość, wykorzystując powstałe zamieszanie i nieuwagę Włocha.

-Libia- Feliciano zdobył ją podczas wojny włosko-tureckiej, po czym uczynił z niej swoją kolonię. W związku z tym, że buntowała się, założył na jej terenach obozy koncentracyjne. Podczas II Wojny Światowej na terenach należących do Libii często dochodziło do konfliktów zbrojnych między wojskami Państw Osi i Aliantów. Została ona przejęta przez tych drugich. Feliciano zdaje sobie sprawę z tego, że może ona chować do niego urazę, w końcu na jej miejscu zrobiłby pewnie właśnie w ten sposób.

-Prusy- Można powiedzieć, że mają dość dobre relacje. Włoch na pewno jest mu wdzięczny, ponieważ swego czasu Prusak pomógł mu uwolnić się spod władzy austriackiej. Dzięki jego pomocy odzyskał Wenecję. Nie należy też zapominać o sojuszu, który łączył ich podczas wojny prusko-austriackiej.

-Polska- Relacje z Polską Feliciano ma całkiem dobre. Włochy uważa Feliksa za utalentowanego na podstawie tego co widział na Biennale w Wenecji. Są ze sobą zaprzyjaźnieni i Włochy lubi odwiedzać jego dom. Jest też gotowy pomóc swojemu przyjacielowi w potrzebie (jak na przykład podczas konfliktu wewnętrznego w Sudanie, kiedy to pomógł w ewakuacji jego obywateli wysyłając samolot swoich sił zbrojnych na pomoc). Zdarzają im się jednak konflikty, na przykład podczas meczów piłki nożnej obaj robią się dość emocjonalni.

~Ciekawostki~

-Niegdyś Italia był poganinem i nie wierzył w Boga. Przed przyjęciem religii chrześcijańskiej bronił się rękami i nogami, ale w końcu się jednak nawrócił, czego nie żałuje.
-W Włoszech to nie trzynastka przynosi pecha. Tutaj to siedemnastka jest pechową liczbą. Warto też zaznaczyć, że jeśli 17-sty dzień miesiąca wypada we wtorek, będzie on przez Włocha uważany za potencjalnie pechowy.
-Istnieje włoski przesąd mówiący o tym, że jeśli rozłoży się parasol w budynku, przyniesie to pecha.
-Przypadkowe rozlanie wina przynosi szczęście.
-Włochy jest czwartym krajem na świecie, który najczęściej odwiedzają turyści.
-Najpopularniejszym nazwiskiem we Włoszech jest Russo.
-W niektórych regionach uważa się, że jeśli trzy osoby palą w tym samym miejscu (nieważne, czy jest to otwarta przestrzeń, czy pomieszczenie) najmłodsza z nich powinna przestać palić. W przeciwnym razie przyniesie pecha innym.
-Włochy i Polska to najbardziej religijne państwa w Europie (nie liczymy tu oczywiście Watykanu).
-Średnia długość życia we Włoszech jest najwyższa na świecie.
-Włosi słyną ze świetnego wyczucia stylu i uchodzą za jeden z najlepiej ubranych narodów na świecie.
-Włosi uwielbiają piłkę nożną. Jest ona niczym ich druga religia. W czasie meczów ich reprezentacji, ruch zamiera, miasta cichną, a ulice wyludniają się całkowicie. Są związani ze swoimi klubami na dobre i złe.
-Paradoksalnie nie przepada za sztuką gotycką, ale właśnie w jego kraju znajdują się dwa najpiękniejsze zabytki związane z tą epoką.
-Jeździ na starym skuterze firmy Vespa.
-Kiedy nie chce gdzieś iść szuka dla siebie usprawiedliwienia, mówiąc osobie, której obiecał przyjść, że na przykład umarła mu ciotka. (Był jeden Włoch, który właśnie w ten sposób "uśmiercił" 12 swoich ciotek.)
-Podczas II Wojny Światowej Feliciano był oburzony, bo jego szef większą uwagę poświęcał na innowacje w produkcji broni, niż na jakość serwowanej w jego domu kawy
-Najbardziej lubi mocną kawę.
-...i mówiąc "Kawa" zawsze ma na myśli "Espresso".
-"Cappucino" oznacza w tłumaczeniu "kaptur zakonnika" - nigdy nie należy prosić Feliciano, żeby podał je po godzinie 10-stej. O 14-stej jest to już spory nietakt. Gdy zrobi się coś takiego, Włoch niewątpliwie poczuje się urażony, a osobę, która zamówi owy trunek może nawet nazwać "barbarzyńcą". Coś takiego to zbrodnia przeciw wszystkiemu co włoskie!
-We Włoszech nie jest hańbą nazywać się Mussolini.

"Il buon caffe e' un esempio che il Dio esiste~" - Włochy Północne Flag_o10
Powrót do góry Go down
https://world-of-hetalia.forumpolish.com
 
"Il buon caffe e' un esempio che il Dio esiste~" - Włochy Północne
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~The world of Hetalia~ :: Papierologia :: Karty Postaci-
Skocz do: